Po pierwsze nie jestem ekspertem. Mieszkając 15 lat w UK, posiadając tam 2 nieruchomości pod wynajem i obserwując tamten rynek mam pewne doświadczenie co może dziać się w Polsce.
Tak na marginesie mieszkam teraz w Polsce, nie mam tutaj mieszkania pod wynajem. Posiadam swój dom bez kredytu kupiony za oszczędności okupione uczciwą pracą. Wszyscy mówią mi dookoła w Polsce, że nieruchomości i ziemia to najlepsza inwestycja.
W UK jest podobny problem z mieszkaniami i domami co w Polsce. Duży popyt na mieszkania, podaż nie nadąża. To spowodowało bardzo duży wzrost cen. Ludzie zaczęli inwestować w mieszkania pod wynajem, co dodatkowo spowodowało wzrost cen. Kryzys w 2007 roku skorygował ceny o około 20-30% w dół (od samego szczytu). Ja mój pierwszy dom kupiłem w 2006, przed samym szczytem, kryzys w moim przypadku spowodował korektę właściwie do ceny zakupu. Teraz jest jakieś 30% na plusie, czyli powróciły szczyty sprzed kryzysu.
W Polsce kryzys był łagodniejszy i ceny wciąż od kilkunastu lat rosną. Nie chcę tutaj spekulować za bardzo, czy ceny będą dalej szły w górę. Ale jeśli będzie popyt inwestycyjny i ludzie będą chcieli/musieli wynajmować mieszkania ceny mogą jeszcze iść w górę. Może też nastąpić spowolnienie. Moje opinie na temat kupna nieruchomości w Polsce:
- Moim zdaniem najważniejsza jest to czy kupujemy mieszkanie dla siebie, spekulacyjnie czy inwestycyjnie. Jeśli mamy w miarę stabilną pracę, nie planujemy się przenosić jak najbardziej warto wskoczyć na „drabinkę nieruchomości”, ale z głową. Nie można się zadłużyć na lata i odmawiać sobie po drodze wszystkiego. To jest oczywiście na osobny dłuższy artykuł. Jeśli chcemy kupić spekulacyjnie, to nie widzę nic w tym złego. Może to być dobra inwestycja w krótkim terminie. Też na osobny artykuł do polemizowania. Uważam, że w długim terminie kupno mieszkania pod inwestycje niekoniecznie jest złe. Ja jednak na wszystko patrzę z perspektywy długoterminowaj i kosztu „czasu”, plus mojej filozofii życiowej. Chcę mieć jak najmniej stresu, dużo wolnego czasu i dobrą stopę zwrotu ….
… tu zakończę, artykuł się pisze, proszę wrócić za kilka dni